Opłaca się zrozumieć naturę kredytu możliwie wcześnie, najlepiej przed szukaniem domu
Myśl o wzięciu kredytu na dom może być niepokojąca. Obawiamy się kontaktów z bankami, skomplikowanych formalności. A część z nas też tego, czy w ogóle możemy dostać kredyt, czyli czy mamy tzw. zdolność kredytową, od której mogą zależeć nasze marzenia. I jeśli tak, to jaki kredyt będzie dla nas dostępny.
Pamiętajmy, że deweloperzy mogą wybrany przez nas dom zarezerwować tylko na określony czas. Formalności trwają, a same banki mają 21 dni na rozpatrzenie naszego wniosku o kredyt. Pomóżmy szczęściu!
Produkty jakich wiele
I tu, jak zawsze, nie taki diabeł straszny, jak go malują. Ważne, aby spokojnie zapoznać się z możliwościami. Kredyty to produkty czy usługi jak wiele innych. Będą różnić się między sobą warunkami dotyczącymi m.in. oprocentowania, marży, okresu spłaty, i in.
Warto przed udaniem się do banków porównać dostępne kredyty bankowe, bez pośpiechu:
- przy pomocy narzędzi internetowych,
- konsultując się z rodziną lub znajomymi,
- Korzystając z pomocy doradców kredytowych.
Ci ostatni na pewno podpowiedzą, aby rozważyć kilka ofert i postarają się dobrać je do naszych możliwości. Rekomenduje się, aby złożyć wniosek o kredyt w więcej niż jednym banku. To na wypadek, gdyby któryś odmówił nam przyznania finansowania.
Warto rozumieć podstawowe pojęcia
Gdy zrozumiemy najważniejsze pojęć (takich jak hipoteka, historia kredytowa czy wkład własny) i dostępne możliwości kredytowania uzyskamy zupełnie inną pozycję negocjacyjną wobec banków. Znacznie lepszą niż ta, którą mielibyśmy wchodząc do banku “z ulicy” i pytając o kredyt.
Co więcej, rezygnując z tego rozumienia narażamy się na przyjęcie niekorzystnych warunków kredytowania.
Bądźmy praktyczni
Potraktujmy staranie się o kredyt jak projekt, którym trzeba mądrze zarządzić. Zaplanujmy kolejne czynności i określmy oczekiwane efekty.
Zastanówmy się, jak oszczędzić sobie pracy. Wiedząc, że trzeba złożyć wnioski w kilku bankach, przygotujmy się niejako “hurtowo” na spełnienie ich formalności. Załatwienie jednego dokumentu w kilku egzemplarzach na raz oszczędzi nam czasu i nerwów.
Jeśli skompletujemy podstawowe dokumenty, pamiętajmy, że banki co jakiś czas aktualizują swoje wymogi. Dlatego przed złożeniem wniosku bądźmy pewni, że jesteśmy na to przygotowani.
Warto też spłacić wszelkie zobowiązania, aby podnieść swoją zdolność kredytową i oszczęścić sobie zdobywania licznych dokumentów na ich temat.
Przygotujmy się na wiele pytań banku
Bank wykorzysta nasze odpowiedzi do oceny tego, jakim kredytobiorcą będziemy. Czyli spróbuje wyobrazić sobie, na ile stabilnie będziemy spłacać kredyt. Niestety każdy bank w inny sposób dojdzie do tego wniosku.
O co zapytają bankowcy?
Na pewno zainteresują ich:
- jaki typ kredytu Cię interesuje i jak długo chcesz go spłacać,
- liczba osób w gospodarstwie domowym,
- wiek kredytobiorców,
- źródła dochodu i stabilność uzyskiwanego przez nas dochodu,
- nasze aktualne obciążenia i zobowiązania kredytowe (m.in. karty kredytowe, pożyczki, kredyty, limity w koncie),
- czy posiadasz środki na tzw. wkład własny dla sprzedającego dom lub mieszkanie.
Warto wiedzieć, że niestety banki surowiej traktują potencjalnych kredytobiorców, którzy:
- są samozatrudnieni,
- pracują w oparciu o umowy cywilnoprawne.
- czy nawet umowę o pracę na czas określony.
… i na wiele „papierów”
Banki będą wymagały od nas dokumentów poświadczających to, że jesteśmy uczciwymi podatnikami, oraz wiarygodnymi pracownikami lub przedsiębiorcami. Będą to m.in.
- zaświadczenia o zatrudnieniu,
- świadectwa pracy, które wykażą ciągłość zatrudnienia,
- wyciągi z rachunku bankowego, na które spływa wynagrodzenie,
- rozliczone PIT-y,
- zaświadczenia o niezaleganiu z płatnością składek ZUS, i in.
Bank poprosi nas też o dostarczenie dokumentów związanych z nieruchomością, którą chcemy zakupić. Jej wartość (a nie cena) wpływa na to, jak wysoki kredyt bank będzie mógł nam udzielić.
Nieoczywista matematyka
Warto się nastawić, że nasze zdroworozsądkowe kalkulacje raczej nie pokryją się z wyliczeniami bankowców. Postrzegają oni rzeczywistość inaczej.
Przykładowo, nawet jeśli założymy, że posiadamy wymagane 20% wkładu własnego od ceny nieruchomości, najprawdopodobniej … będzie to za mało. Przedstawiciel banku musi sam oszacować wartość kredytowanej nieruchomości. Jego zdaniem wartość ta może być inna (raczej niższa) od ceny ustanowionej przez właściciela. A bank przyzna nam kredyt w odniesieniu do tej oszacowanej wartości. Wówczas konieczne będzie znalezienie dodatkowej gotówki, która podniesie wkład własny.
Nie tylko koszty kredytu
Oprócz kwoty samego kredytu przyjdzie nam ponieść szereg innych kosztów, które warto od razu przewidzieć. Są to m.in.:
- (wspominany wcześniej) wkład własny,
- prowizja banku za udzielenie kredytu (średnio 0-3% kredytu),
- marża banku, która zależy od wielu czynników,
- koszt ubezpieczenia, na pewno samej nieruchomości, czasem tzw. ubezpieczenia niskiego wkładu lub ubezpieczenia na życie kredytobiorcy,
- koszty pracy notariusza.
Wzięcie kredytu w kilku krokach
Poszczególne kroki mogą się różnić w zależności od sytuacji kredytobiorcy, kupowanej nieruchomości i wymogów banków. Natomiast warto podjąć następujące działania:
- Sprawdź najpierw swoją przybliżoną zdolność kredytową, np. u doradcy.
- Zorientuj się, jakie produkty bankowe, czyli kredyty hipoteczne, są dostępne na rynku.
- Znajdź odpowiedni dla siebie dom lub odpowiednie mieszkanie,
- Podpisz z deweloperem lub właścicielem mieszkania umowę przedwstępną (rezerwacyjną), w której określicie, kiedy trzeba zawrzeć umowę ostateczną (deweloperską).
- Wybierz banki, do których złożysz wniosek o kredyt.
- Złóż wnioski kredytowe do banków wraz z najważniejszymi dokumentami.
- Poczekaj, aż banki zweryfikują wnioski.
- Podpisz umowę kredytową.
- Podpisz umowę deweloperską (w formie aktu notarialnego).